Nerion
Gwardzista
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Podmrok
|
Wysłany: Sob 8:32, 01 Kwi 2006 Temat postu: Historia postaci: Nerion |
|
Znajduje się teraz w sali ogrzanej ciepłem pobliskiego kominka. Siedząc przy biurku pisze ten pamiętnik, jako jedyne miejsce gdzie mogę wyrazić swoje myśli. Mieszkam w klasztorze zrujnowanym po ostatnich wojnach z pobliskimi krainami. Opiekują się mną mnisi, ucząc tajników magii, sztuki koncentracji oraz rozwijają siłę mego umysłu. Jednoczesnie pilnują żeby w klasztorze oraz pobliskim zamku przestrzegano pełnej cenzury. Nie wolno rozmawiać o „Dawnych Czasach”. Powod jest jasny, chcą zniszczyć pamięć i wspomnienia o prawowitych wielkich władcach tej krainy. Jako ze urodziłem się przed pamiętną bitwą o władze w krainie, nie działa na mnie urok rzucany na wszystkie nowonarodzone dzieci. Wydaje mi się ze moc pradawnych władców żyjąca jeszcze w nas próbuje walczyć z obecną. Od pewnego czasu cos ciągnie mnie do pobliskiego zamku, czy to ciekawość? A może cos o wiele potężniejszego? Nie mogę już się opanować. Jutro wieczorem, kiedy będzie zmiana warty zakradnę się do twierdzy. Wezmę ze sobą notatki, mogą się przydać.
Wchodzę po wąskich i krętych schodach w stronę szczytu głównej wieży zamkowej. Cóż to? Gdzieś po środku schodów liczących co najmniej 1000 stopni zauważyłem masywne drzwi. Były pokryte kurzem i pajęczynami, nie było w nich jednak klamki. Cos wielkiej wagi musi tam być ukryte. Podważając dłutkiem zawiasy dostałem się do środka. Nagle uderzyła mnie fala siarczysto zimnego powietrza. W pokoju panował całkowity mrok. Zabrałem kilka świec ze sobą, rozkładając je co kilkadziesiąt stóp rozjaśniłem pomieszczenie. Zrobiło się nawet cieplej. Zapalając ostatnią z nich spostrzegłem ze jest to niewielka biblioteka pełna specjalistycznych przyrządów potrzebnych magom. Na przeciwległej ścianie, za regałem zauważyłem słabe światło. Gdy podszedłem bliżej spostrzegłem ze były to trzy małe świetliki zamknięte w szklanym naczyniu. Było ono postawione na starym, rozklekotanym stoliku. Ostrożnie usiadłem przy nim, ale przez nieuwagę kopnąłem w stolik. Z pod blatu odpadły jakieś kartki papieru. Nagle światło przygasło, przeszedł mnie dreszcz. To świetlik padł, ech... Po chwili wziąłem notatki do ręki starając się odczytać nietypowe pismo...
...Moje życie dobiega już końca, leżę na wzgórzu trzymając w ręku pióro i pisze resztkami sił chwile warte zapamiętania na wieki. Niewiele widzę, moje oczy zalewa krew. Słyszę tylko odgłosy bitwy, okrzyki moich dzielnych wojowników, echa każdego wypowiedzianego zaklęcia przez magów oraz przenikający cały ten zgiełk głos naszego generała.
- Do boju! Nie poddawać się! Brońcie magów za wszelka cenę! Bronić tego przeklętego wzgórza! Wygramy! Moc naszego władcy będzie z nami na zawsze! Zabijajcie te szkaradne bestie!!!
Najdzielniejszy człowiek, jakiego widział ten świat. Rozgromiłby dziesięciokrotnie liczniejsza armie od swojej, ale niestety nie ta... Nasze klingi łamią się na zbrojach orków, one są przeklęte, nasiąknięte złem. Nasi kapłani leczą wojowników resztkami sił, wspomagają magów, robią co tylko mogą ale to na nic... Czarodzieje, którzy pozostali przy życiu zebrali się na tymże Wzgórzu Przeznaczenia i postanowili zebrać esencje mocy naszej krainy, tego to stworzyło nasze królestwo. Jestem Arcymagiem! A jednak zawiodłem, nie wykonałem zadania przez co nasza era zakończy. Rozprzestrzeni się chaos, zniszczenie, zło...Nie potrafię się już skupić w mojej głowie panuje nieład...Leżę pod ogromnym drzewem na wzgórzu w kałuży krwi. Trafiła mnie włócznia jednego z orków podczas inkantacji potężnego zaklęcia, które miało osłabić zbroje orków. Niech ten kto przeczyta mój dziennik bitewny dowie się całej prawdy o minionych czasach. Jak mogłem zawieść?! Przeklinam ta krainę! Na wieki!!!
Przed oczyma mignęła mi postać w szarej szacie, nie było widać jednak twarzy, zobaczyłem dziesiątki tysięcy istot poległych dookoła jakiegoś wzniesienia, a w oddali ową postać. Czy to była przeszłość? Plamy krwi uniemożliwiają mi dalszą lekturę. Co się dzieje?! Na odwrocie pojawia się mapka jakby wypalana rozgrzanym metalem! Gdzie ma mnie zaprowadzić ta mapa? W stronę Wzgórza Przeznaczenia? Może odkryje sekret esencji krainy, ale co z nim zrobię? Jestem tylko zwykłym człowiekiem, nowicjuszem w hierarchii klasztornej. Nareszcie stanę się potężniejszy od nich wszystkich! Nie...Musze się opanować...Tylko JA mogę przywrócić do życia pradawnych władców. Zostałem wybrany. Podążę za mapą w poszukiwaniu potęgi. Niech podroż się rozpocznie!!! Ostatni świetlik zgasł... Słyszę czyjeś kroki...Serce bije mi coraz szybciej... Pokój ogarnia ciemność...
Post został pochwalony 0 razy
|
|